… moja niechęć, wręcz okresowa wrogość wobec wszelkich służb specjalnych sięga czasów studenckich. Wówczas, ledwie zaczęte kolokwium dziekańskie przerwał sam rektor. Rektor jak to rektor, był w stopniu pułkownika GRU, nic poradzić nie mogłem. Lecz wtedy zrozumiałem, że nie żyję w suwerennym państwie…
… dziś znowu, na uniwersytecie życia, historia zatoczywszy koło, przerwała mi kolokwium dziekańskie. I znowu odżyła wrogość wobec służb specjalnych. Tym większa, że i suwerenność bardziej ograniczona. Tym razem wtrącił się zwykły adiunkt. Zwykły sierżancina, nie znający się nawet na „corpus delicti”. Pewnie nawet nie wie co to jest i jak to oceniać…
… Dziś jednak postanowiłem stawić opór. Chciałbym jednak kontynuować to właśnie kolokwium. Podobno dziekan bardzo mnie lubi i też chciałby wznowić przerwane kolokwium. Lecz czy ewentualna propozycja kontynuowania w licealnej ławce nie jest trochę dziwna? I choć bardzo mi zależy na kolokwium u tego dziekana. Choć jest dla mnie również promotorem i pewnie przyjmę propozycję. To jednak oczekuję od niego szczerych i rzetelnych wyjaśnień, może deklaracji. Dlaczego tak, a nie inaczej. W końcu chciałbym wiedzieć co ma mi dać tak prowadzone kolokwium. Czego mogę się po nim spodziewać i jaki efekt końcowy ma przynieść…
©
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz