Szukaj na tym blogu

Translate

Krótko o blogu

Ten blog powstał z połączenia dwóch innych - to impuls serca i duszy, jego wściekłości. Miałem zamiar go skasować, ale chyba się jeszcze przyda. Kiedyś jeden mądry człowiek powiedział "Nie rób głupot z wściekłości, lepiej krzycz" Więc czasem będę krzyczał, właśnie tutaj.

********************************************************
Nie wiem kogo i dlaczego może zainteresować ta opowieść. Opowieść różna - czasem ciekawa, częściej nudna- czasem romantyczna, częściej głupia i prozaiczna - czasem szczęśliwa, częściej do bani, wręcz nieszczęśliwa - taka jak życie... moje... i większości Tych, którzy tu trafią... zajrzą i przejdą jak powiew nowej wiosny obok marnej kupki brudnego śniegu zimy... przebrzmiałej zimy.


Nie wiem, po co to piszę. Nie piszę ku uciesze gawiedzi, nie piszę ku żadnej przestrodze - ani współczesnych, ani potomnych ludzi. Piszę bo muszę, bo mam taką wewnętrzną potrzebę, bo chcę pisać, bo chcę ułożyć sobie własne myśli, a to jest najlepszy dla mnie sposób.


Piszę więc ten blog wyłącznie dla siebie. No, może jeszcze dla córki, Blusika i... mojej kochanej Agnieszki, a zwłaszcza... BOŻENKI - ISKIERKI. Tylko im to dedukuję...
https://www.cytaty.info/autor/irracja.htm

23 marca 2009

Moje złego początki - dom rodzinny.

Patronat. PL                                                 Patreon. ENG
Dom jak dom, raczej taka czynszowa kamienica typu podmiejskiego lub nawet wiejskiego. Wysoka, mieszkalno-użytkowa piwnica: piętro i poddasze, tak samo jak piwnica mieszkalno-użytkowe. W sumie jakieś 5-6 mieszkań o ńiskim raczej standarcie, bez łazienek i ze wspólna, domurowaną do budynku ubikacją. Woda ze studni ( oj, ale pobudzała do życia) , ogrzewanie standardowo-kaflowe.
To ogrzewanie miało nawet swoje plusy. Zimowe wieczory o temperaturze prawie 24-25 stopni w mieszkaniu nie pozwalały łatwo zasnąć ale doświadczenie przydatne gdy zamieszkało się w bloku, z reguły tak samo przegrzanym. Poranki znów odwrotnie, temperatura około 15-16 stopni w połaczeniu z zimną wodą szybko stawiała na nogi, budziły momentalnie ze snu. Dobry trening, zwłaszcza dla chłopców przed wojskiem.
Od tyłu podwórze z zabudowaniami gospodarczymi typu komórka ( a młodzi się śmieją gdy mówię że juz wtedy miałem własną "komórkę") . Te komórki kryły duzo skarbów, oprócz węgla i drzewa, oprócz modnych wtedy "króli" i "niosek"( chyba każdy chodował wtedy króliki i kury) także rózne szpargały i złom. W tym złomie wszystko mozna było znaleźć, od jakiś śrubek i gwoździ, przez zamki i klucze z dziurką ( przez pewien czas bardzo pożądany towar) aż po stare poniemieckie hełmy. Istne skarby dla każdego młodego, wówczas człowieka.
Jeszcze dalej ogród podzielony, tak naturalnie bez żadnych siatek, na dwie części. Część warzywna ( ach te świeże rzodkiewki i surowe kalarepy, ten zroszony rankiem szczypiorek) i sad z zapomnianymi już odmianami jabłek, wysoka czeresnia i jeszcze wyższym orzechem.
I to chyba wszystko co pamiętam, a może chcę pamietać. Na pewno wszystko co chcę powiedziec o moim rodzinnym domu bo przecież kazdy z nas ma jeszcze inne wspomnienia związane z domem rodzinnym. Ja też ale o tym nie bede pisał, może później, przy okazji innych postów.
Nara , cześć.


~Irracja ©
[Copyright]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz