I wszystko zapowiadało że taki będzie. Od rana byłem szczęśliwy. Aż do obiadu...
Pieprzone zmęczenie. Zmogło mnie. Nie wiem dlaczego. Fakt byłem trochę zmęczony. Noc zarwana na rozmowie z moją luba. Rano wcześnie nastawiłem budzik, i znów oczekiwanie na krótkie wiadomości od niej. Ale cały czas czułem się dobrze.
Dopiero obiad. Jeszcze ten program na Pulsie. Prowadziła Majka Jeżowska. No i zaśpiewała... zaśpiewała "Najpiękniejszą w Klasie". Zawsze mnie ruszała ta piosenka. Od samego początku, od kiedy pierwszy raz ja usłyszałem. Kojarzy się mi z moja pierwszą miłością, miłościa szkolną, miłością która bardzo zaważyła na moim losie. Więc się rozmarzyłem. Nie, nie o tamtej miłości. To co teraz przeżywam przypomina tamtą. Tak bardzo zwariowałem, takiej kobiety nigdy nie spotkałem. Nigdy nie spotkałem... a to coś znaczy u mnie. Trochę kobiet się przewinęło przez moje życie.
I zasnąłem zamiast czekać na rozmowę. zanim sie obudziłem była w sieci. Spóżniłem sie 30 minut. Sms nie pomógł, nie wróciła. I zaczęły się różne domysły. Boże, ja stałem sie zazdrosny...
Zazdrosny a nigdy taki nie byłem. Idiotyństwo.. .byle tego jednego nie zrobiła...ale serce wariuje...idę się upić... upić by nie myśleć...
[Copyright]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz