Szukaj na tym blogu

Translate

Krótko o blogu

Ten blog powstał z połączenia dwóch innych - to impuls serca i duszy, jego wściekłości. Miałem zamiar go skasować, ale chyba się jeszcze przyda. Kiedyś jeden mądry człowiek powiedział "Nie rób głupot z wściekłości, lepiej krzycz" Więc czasem będę krzyczał, właśnie tutaj.

********************************************************
Nie wiem kogo i dlaczego może zainteresować ta opowieść. Opowieść różna - czasem ciekawa, częściej nudna- czasem romantyczna, częściej głupia i prozaiczna - czasem szczęśliwa, częściej do bani, wręcz nieszczęśliwa - taka jak życie... moje... i większości Tych, którzy tu trafią... zajrzą i przejdą jak powiew nowej wiosny obok marnej kupki brudnego śniegu zimy... przebrzmiałej zimy.


Nie wiem, po co to piszę. Nie piszę ku uciesze gawiedzi, nie piszę ku żadnej przestrodze - ani współczesnych, ani potomnych ludzi. Piszę bo muszę, bo mam taką wewnętrzną potrzebę, bo chcę pisać, bo chcę ułożyć sobie własne myśli, a to jest najlepszy dla mnie sposób.


Piszę więc ten blog wyłącznie dla siebie. No, może jeszcze dla córki, Blusika i... mojej kochanej Agnieszki, a zwłaszcza... BOŻENKI - ISKIERKI. Tylko im to dedukuję...
https://www.cytaty.info/autor/irracja.htm

18 listopada 2023

Ateusz Jezus… [ Atheus Jesus…]

 

Patronat. PL                    Portal Literacki                    Patronat. ENG.


Jezus ateuszem? Śmiechu warte, przecież to jest sprzeczne samo w sobie. Wszak jest Synem Bożym, jest Bogiem. Jak więc może być kimś, kto w Boga nie wierzy? Sam w siebie by nie wierzył? Tak, to słuszna krytyka tytułu tego artykułu. Z punktu widzenia wiary i logiki, jak najbardziej słuszna. Tak się przynajmniej wydaje. Ja jeszcze dołożę do tego inne sformułowanie, jakim jest nazwanie kogoś »wierzącym ateistą«. Równie sprzeczne, samo w sobie, jak nazwanie Jezusa ateistą. Jak może być ktoś, kto jednocześnie wierzy i nie wierzy w Boga. Z punktu widzenia wiary i logiki wydaje się to całkowicie bezsensowne. Właśnie, to »wydaje się« ma tutaj kluczowe znaczenie. Faktycznie, oba sformułowania, z punktu widzenia wiary są nielogiczne. Z punktu widzenia wiary, lecz nie samej logiki. Aby to zrozumieć, należałoby spojrzeć na ten problem z innego puntu widzenia…

kim jest współczesny ateista, na jakiej podstawie tak go nazywa kościół i jego wierni. Co o nim wiadomo. O ile sam tak o sobie nie mówi, a do tego jeszcze wrócimy, to jedynie na podstawie dwóch przesłanek. Pierwsza z nich to fakt, że nie uczęszcza do kościoła i nie bierze udziału w jego życiu. Tylko że, sam kościół określa takich ludzi jako „wierzących niepraktykujących”. Tak więc ta przesłanka, sama w sobie, nie świadczy o byciu ateistą. Niesłusznie więc tak go nazywają, taki człowiek, w każdej chwili może wrócić na „łono kościoła”. Zacząć brać udział w życiu kościoła, przyjmować sakramenty. Jest jeszcze jeden warunek powrotu na „łono kościoła”. To posłuszeństwo wobec nauk kościoła i brak krytyki tej nauki. Niestety, bardzo często, kościół ten warunek przenosi również na sam kler, na samych kapłanów. Nie tylko krytyka, czy sprzeciw wobec nauk kościoła, lecz również krytyka i sprzeciw wobec postępowania kapłanów jest uważane za „grzech”…

Incidente_Templo_Litografia Alexandra Bidy

to właśnie ten powód odejścia z kościoła, połączony z nadal trwającą krytyką kapłanów i samego kościoła powoduje nazwanie takich ludzi ateistami. Kłania się, jeszcze średniowieczna, maksyma »Sine Ecclesia non est fides in Deo«, która, z biegiem czasu przekształciła się w skrócona jej formę »Sine Ecclesia non est Deus«. Jakkolwiek, tę pierwszą można jeszcze uznać za słuszną, to ta druga jest całkowicie niedopuszczalna. To stąd bierze się przekonanie wierzących, które kościół cały czas podtrzymuje, że każdy „atak”, każda krytyka i sprzeciw wobec kościoła i jego kleru, jest bezpośrednim atakiem na samego Boga. A człowiek, który „atakuje” Boga, to bezsprzecznie ateista…

i tutaj dochodzimy do stwierdzenia zawartego w tytule. Każdy, kto czytał Nowy Testament, i zawarte tam Ewangelie, zauważył, że Jezus cały czas krytykuje ówczesnych kapłanów. Krytykuje ówczesną religię i sposób jej wyznawania. To ten konflikt, oprócz Jego nauk, jest kanwą wszystkich czterech Ewangelii. Ten Jego spór z kapłanami jest powodem oskarżenia i wydania Jezusa na śmierć na krzyżu…

może więc Jezus być uznany za ateusza, czy nie? Z punktu widzenia interesów samego kościoła i jego kleru… z punktu widzenia braku posłuszeństwa i krytykowania kapłanów, to Jezus był pierwszym ateistą, jest ateuszem… i to wierzącym ateuszem...


PS.


pozostaje jeszcze sprawa, dlaczego tak duża część ludzi godzi się z taką nazwą. Sama o sobie mówi »jestem ateistą«, choć w Boga wierzy…

o części z nich należy powiedzieć, że »nie wierzą w takiego Boga, jakim go przedstawiają religie świata«. Właśnie tak należałoby powiedzieć, lecz to temat na osobny artykuł…

część zaś, tak jak ja, używa tego sformułowania dla wygody. Mam dość wiecznego tłumaczenia, jak mogę wierzyć w Boga, nie będąc posłusznym wobec kościoła i jego kapłanów. Zresztą tak samo, jak mam dość, nieraz nachalnego, namawiania do powrotu na „łono kościoła”. Skoro wierzę w Boga, to muszę należeć do jakiegoś kościoła… wszak nadal obowiązuje...

»Sine Ecclesia non est Deus«…


~ Irracja ~, 18 listopada AD 2023.

@

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz