Szukaj na tym blogu

Translate

Krótko o blogu

Ten blog powstał z połączenia dwóch innych - to impuls serca i duszy, jego wściekłości. Miałem zamiar go skasować, ale chyba się jeszcze przyda. Kiedyś jeden mądry człowiek powiedział "Nie rób głupot z wściekłości, lepiej krzycz" Więc czasem będę krzyczał, właśnie tutaj.

********************************************************
Nie wiem kogo i dlaczego może zainteresować ta opowieść. Opowieść różna - czasem ciekawa, częściej nudna- czasem romantyczna, częściej głupia i prozaiczna - czasem szczęśliwa, częściej do bani, wręcz nieszczęśliwa - taka jak życie... moje... i większości Tych, którzy tu trafią... zajrzą i przejdą jak powiew nowej wiosny obok marnej kupki brudnego śniegu zimy... przebrzmiałej zimy.


Nie wiem, po co to piszę. Nie piszę ku uciesze gawiedzi, nie piszę ku żadnej przestrodze - ani współczesnych, ani potomnych ludzi. Piszę bo muszę, bo mam taką wewnętrzną potrzebę, bo chcę pisać, bo chcę ułożyć sobie własne myśli, a to jest najlepszy dla mnie sposób.


Piszę więc ten blog wyłącznie dla siebie. No, może jeszcze dla córki, Blusika i... mojej kochanej Agnieszki, a zwłaszcza... BOŻENKI - ISKIERKI. Tylko im to dedukuję...
https://www.cytaty.info/autor/irracja.htm

23 listopada 2023

Milczenie... a religia. [ Silence... and religion.]

  Portal literacki

Patronat. PL                                                 Patreon. ENG

 

… na pewnym portalu, który dość regularnie odwiedzam, pojawiły się ostatnio dwa wpisy. Pierwszy to felieton, drugi to opowiadanie. Przy obu potoczył się dość krótki, lecz ciekawy moim zdaniem, dialog. Tutaj pozwolę sobie skomentować dialog dotyczący felietonu…

*************************************************************                           

… felieton nosi tytuł „Milczenie” i dotyczy przemocy domowej. O jaki dokładnie rodzaj przemocy chodzi, nie jest istotne w naszym przypadku. Istotny natomiast jest fakt, że w felietonie poruszono temat zachowań skrzywdzonych osób, ofiar przemocy domowej. Jednako dotyczy to tak samych bezpośrednich ofiar, jak i świadków takiej przemocy, czyli dzieci. Notabene częstą będących również bezpośrednimi ofiarami. Właśnie do tego wątku odniosłem się w swojej wypowiedzi. Jak na ateistę przystało, kontekst wypowiedzi dotyczył sfery duchowej, czyli religii. Oto ta wypowiedź, w całości...

» wiesz co jest w tym najgorsze? To, że bardzo często takie skrzywdzone osoby uciekają we własny świat, w świat mistyki. Niestety, bardzo często zamiast uwolnienia stają się ofiarami różnego rodzaju sekt i religii. A gdy nawet się spostrzegą, że coś nie gra, to, zamiast wycofać się, brną coraz głębiej aż do fazy fanatyzmu. Wtedy nie ma już ucieczki, a na pewno jest bardzo trudna. Czasami spotykają na swojej drodze kogoś innego, również skrzywdzonego, z kim mogliby nawiązać głęboką więź emocjonalną. Tzw. Miłość, która dawałaby im obojgu nawzajem siłę do dalszego życia. Niestety, nie potrafią najczęściej tego wykorzystać. Któreś się boi i nadmiernie nie ufa, a nieraz nie wierzy, a drugie nie potrafi przekonać do siebie. Zwłaszcza gdy to „strachliwe” jest nadmiernie pilnowane przez społeczność ją kontrolującą. Wszak taki związek, taka Miłość zagraża tej grupie w dominacji i kontroli swej „ofiary” «…

w tym momencie do rozmowy wtrąciła się osoba, twierdząca, że w jej wypadku religia pomogła i wyleczyła ją z nienawiści do ojca, jak i do innych osób. Znam tę osobę osobiście, znam jej byłe i obecne problemy. Dlatego odpowiedź moja (uzupełniona o pewne słowa, celem lepszego zrozumienia) brzmiała następująco...


... » mówiłem ci już kiedyś [...], że nie jesteś Bogiem, by mścić się za matkę, to nie była Twoja rola... i nie jesteś zdrowa, jesteś eFKa”, uzależnioną od sutanny (kleru)... (nadmiernie) bojącą się ubóstwa i tego, co życie potrafi ze sobą przynieść... przestałaś tylko zauważać swoją nienawiść i pogardę do, hmmm, ludzi spoza ich (religijnego) kręgu... okazywać jej nie przestałaś, choćby (w stosunku) do mnie…

… odpowiedzią był zarzut, że to nie wina kościoła, lecz ludzi którzy ją skrzywdzili, których stale spotyka na swojej drodze. Moja odpowiedź brzmiała następująco…

... » to, że dotychczas tylko takich spotykałaś, że tylko tacy mieli wpływ na Twoje życie, nie znaczy, że tylko tacy są na ziemi... i nie znaczy, że tylko to ich wina, bo Twoja także... to Ty wybierałaś i wybierasz, jakich [ludzi] do siebie dopuszczasz. A jeżeli nawet wybór nie był całkowicie zależny od Ciebie, a nawet całkiem niezależny od Ciebie [rodzina], to Ty siedziałaś cicho i nie podnosiłaś głosu. To Ty, kierowana i wychowywana przez społeczeństwo i kościół tolerowałaś to. I to też jest wina społeczeństwa i kościoła, nie tylko Twoja... możesz iść, gdzie chcesz, możesz mnie nienawidzić i unikać mnie, możesz mną pogardzać, ale w końcu otwórz oczy, zacznij myśleć i głośno zacznij krzyczeć "NIE, TO NIE TAK MA BYĆ. JA SIĘ NIE ZGADZAM" «...

 Odpowiedź, potwierdzająca moje słowa z całości rozmowy, przyszła prawie natychmiast...

» Odpierdol się śmieciu«…

Nie pozostało mi nic innego, niż odpowiedzieć w sarkastycznym tonie i zakończyć rozmowę...

... » odezwała się ta, co podobno religia ją od nienawiści wyzwoliła, co ją [religia] uleczyła «…

… ocenę rozmowy, jak i wnioski z niej płynące, pozostawiam wam wszystkim. Ja nadal twierdzę, że religia, w bardzo wielu wypadkach, nie leczy, lecz tylko „ukrywa” objawy takich psychicznych problemów, w zamian żądając bezwzględnego, wręcz fanatycznego, posłuszeństwa...  

PS.

 … określenie „eFKa” powstało ze zbitki pierwszej i ostatniej zgłoski słowa FanatyK. W języku polskim zgłoski „F” oraz „K” (przy recytacji alfabetu) wymawia się jako „eF” i „Ka”. Powstałe słowo fonetycznie brzmi bardzo podobnie jak imię „Ewka”, które jest, mniej oficjalną formą imienia „Ewa” (pierwszej kobiety w Raju). Stąd bardzo dobrze nadaje się na określenie „fanatyka religijnego. Zresztą nie tylko, użyte wobec każdego fanatyka, nie traci swego przesłania. „eFKa” to fanatyk...

~ Irracja ~ 22 listopada AD 2023

@

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz