Szukaj na tym blogu

Translate

Krótko o blogu

Ten blog powstał z połączenia dwóch innych - to impuls serca i duszy, jego wściekłości. Miałem zamiar go skasować, ale chyba się jeszcze przyda. Kiedyś jeden mądry człowiek powiedział "Nie rób głupot z wściekłości, lepiej krzycz" Więc czasem będę krzyczał, właśnie tutaj.

********************************************************
Nie wiem kogo i dlaczego może zainteresować ta opowieść. Opowieść różna - czasem ciekawa, częściej nudna- czasem romantyczna, częściej głupia i prozaiczna - czasem szczęśliwa, częściej do bani, wręcz nieszczęśliwa - taka jak życie... moje... i większości Tych, którzy tu trafią... zajrzą i przejdą jak powiew nowej wiosny obok marnej kupki brudnego śniegu zimy... przebrzmiałej zimy.


Nie wiem, po co to piszę. Nie piszę ku uciesze gawiedzi, nie piszę ku żadnej przestrodze - ani współczesnych, ani potomnych ludzi. Piszę bo muszę, bo mam taką wewnętrzną potrzebę, bo chcę pisać, bo chcę ułożyć sobie własne myśli, a to jest najlepszy dla mnie sposób.


Piszę więc ten blog wyłącznie dla siebie. No, może jeszcze dla córki, Blusika i... mojej kochanej Agnieszki, a zwłaszcza... BOŻENKI - ISKIERKI. Tylko im to dedukuję...
https://www.cytaty.info/autor/irracja.htm

05 lipca 2023

Codziennik… 001.

 

02 lipca a.d. 2023.

… spojrzał na telefon, była godz. 23:17, gdy wchodził do mieszkania. Zły, głodny i spragniony kawy, włączył czajnik elektryczny. Do „du**” jest ten dzień. Od rana same niewypały. Najpierw zmiennik się spóźnił, co skutkowało ucieczką jednego autobusu i pół godzinnym czekaniem na przystanku. Później blokada karty kredytowej. Niewyspany i zmęczony źle wbił pin do niej, trzy razy pod rząd. Kilka innych wpadek i poszedł spać dopiero po 9:00, trzy godziny później niż zwykle…

… obudził go telefon, była 13:47. Dzwoniła znajoma, jego i Agnieszki, z sensacjami na temat tej ostatniej. Razem z Agnieszką pracowała prawie dwa lata. Polubiły się i znajomość się ciągnie do dzisiaj. Dlatego czasem zadzwoni, od czasu „ucieczki” Agnieszki, martwi się o nią. Kilka dni wcześniej widziała i rozmawiała z Agnieszką. Coś z nią było nie tak, zabiedzona, wystraszona, ale zaprzecza wszystkiemu. Dziś zadzwoniła z informacją, że prawdopodobnie Agnieszka „dobijała” się do niej. Starsza osoba, więc nie otworzyła. Nawet nie podniosła słuchawki domofony. Kobieta boi się, mieszka w nieciekawej okolicy. Lecz gdy spojrzała przez okno, widziała Agnieszkę znikającą za rogiem sąsiedniego bloku. Trochę go wystraszyła, od ponad pół roku, Agnieszka unikała jakiegokolwiek kontaktu ze starymi znajomymi. To było dziwne. To był pierwszy sygnał…

… drugi sygnał już był na telefonie, lecz zły wcześniejszym obudzeniem (4 i pół godziny snu to czasem mało), nie sprawdzał telefonu. Dopiero wieczorem, o 20:26 sprawdziła i zauważył porannego SMS-a od Agnieszki. Gdy go przeczytał, postawiła w stan alarmu jej rodzinę i zadzwonił na 112. Z SMS-a jasno wynikało, że Agnieszka chce podjąć próbę samobójczą. Nigdy czegoś takiego nie było u niej. Dotychczasowa znajomość Agnieszki, oraz okoliczności ostatnich dni, kazały wziąć tego SMS-a na poważnie. Próby nawiązania z nią kontaktu, też nic nie dały. Włączała się poczta głosowa. Poszukiwania po znajomych również spełzły na niczym. Z jej wujkiem pojechali tam gdzie powinna być o tej godzinie. Na miejscu była już Policja. Agnieszka, cała i zdrowa, tłumaczyła się, że to był żart. Osobiście jej nie uwierzył, zwłaszcza, że obok Agnieszki stała ta „stara lampucera”. Agnieszka się jej bała, więc nić by nie powiedział, by jej nie drażnić. Jutro musi jechać zgłosić całą sprawę w prokuraturze i w MOPS-ie. Zaczyna czekać, jak na zbawienie, na rozprawę o całkowite ubezwłasnowolnienie Agnieszki. Żal mu jej, lecz ostatnie 8 lat zawirowań wokół prawodawstwa poskutkowało koniecznością takiego postępowania. To nie stare czasy, gdy przepisy były jednoznaczne…

*******

©

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz